SIC TRANSIIT GLORIA POLONIAE czyli SUBTELNY KRETYN_Felieton_Wojciech Dmochowski_OUT of poza układami

SIC TRANSIIT GLORIA POLONIAE czyli SUBTELNY KRETYN

Pamiętam do dzisiaj, choć to już ponad czterdzieści lat upłynęło od tego czasu, jak na pierwszym roku moich studiów klasycznych przez oba semestry poznawaliśmy tajemnice jednego z dzieł filozoficznych Marka Cycerona „Tusculanae Disputationes”.

Zanim zaczną Państwo czytać, to co napisałem poniżej, dobrze by było połączyć się z tym linkiem:

LINK You Tube

Już? Jeżeli tak, to myślę, że wprowadzili się właśnie Państwo w odpowiedni nastrój. Zatem do konkretów.

Pamiętam do dzisiaj, choć to już ponad czterdzieści lat upłynęło od tego czasu, jak na pierwszym roku moich studiów klasycznych przez oba semestry poznawaliśmy tajemnice jednego z dzieł filozoficznych Marka Cycerona „Tusculanae Disputationes”.

Jako świeżo upieczony student filologii klasycznej, przyznaję to z dużym wstydem, trochę się nudziłem na dogłębnych wywodach ówczesnego doktora Jerzego Axera. Ale Marcus Tullius Cicero był jego, jak byśmy dzisiaj to powiedzieli, bożyszczem i w ćwiczeniach Doktor zawarł ogromną porcją spontanicznie udzielających się emocji. Dlatego też zapewne, wbrew tej wstydliwej nudzie, o której wspomniałem przed chwilą, zajęcia te żyją we mnie do dzisiaj, a cycerońskie „sic transiit gloria mundi” („tak to przemija wspaniałość świata”) stało się moim wyznacznikiem patrzenia na świat, szczególnie w ostatnich latach.

Na początek proszę zatem rozejrzeć się wokół. Zwsząd docierają do nas słowa wielkie, o ciężarze wręcz kosmicznym: Bóg, Honor, Ojczyzna, Prawda, Uczciwość, Gorliwa Służba Ojczyźnie, Walka ze Zdradą, Powstawanie z Kolan w Obliczy Zdradzieckich Wrogów, itd, itd.

Słowa, słowa i jeszcze raz słowa. W proponowany przez wypowiadających je sens, krańcowo niezgodny z oryginałem, większość nie wierzy. Mimo to słowa o przeciwnej od pierwowzoru konotacji prezentowane są  nachalnie, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności, bez refleksji co do ich właściwej jakości i sensu. Powód jest jeden – one nie muszą być prawdziwe, szlachetne, piękne i logiczne, one muszą być skuteczne.

Cicero, gdy tworzył słowo „humanitas” świetnie wiedział, co ono ma znaczyć. „Człowieczeństwo” – to wspaniała wartość wolna od fałszu i zdrady, to najsubtelniejsza część natury, dzięki której ludzkość może przewodzić całemu stworzeniu w przekonaniu, że wie, jak uczynić wszystko wokół lepszym, piękniejszym i logiczniejszym.

Dzisiejsi krzykacze zaczynając wypowiadać słowo „Prawda” już szukają sposobności skłamania, wypowiadając słowo „Honor” już myślą o jakiejś podłości. Mało tego. Wzywając Boga, czynią to słowami pełnymi pogardy i nienawiści, obrażając w sposób ewidentny tego, na kogo się powołują.

To przecież widać na pierwszy rzut oka. Wystarczy tylko popatrzeć, posłuchać, pomyśleć. Przerażające zatem wydaje się to, że choć tak kłamliwy, tak niemoralny, a dla prawdziwie wierzących tak bezbożny przekaz okazuje się być skuteczny.

Cycero zginął w połowie pierwszego wieku przed Chrystusem. Jego sposób patrzenia na świat utrzymywał się w świadomości chrześcijańskiej Europy przez dwa tysiąclecia. Jeszcze nasi dziadowie znali prawdziwą słodycz takich słów jak: Bóg, Honor, Ojczyzna, Prawda, Wierność. Odczuwali wstręt do zjawisk typu: Zdrada, Kłamstwo, Poniżenie, Oszustwo. To było oczywiste. Jeżeli próbowałeś zmienić znaczenie któregoś z tych zjawisk na przeciwne, wypadałeś na margines zdrowego społeczeństwa.

Cicero nie udając, nie siejąc propagandy, nie zabiegając o głosy ludu, jak przystaje na mówcę, powtarzał niejednokrotnie, że wolałby wygłosić jedną, wspaniałą mowę do ludu, która uczyniłaby ten lud lepszym, niż osiągnąć nawet najznakomitsze urzędy i wspaniałości tego świata.

No i co nam z tego zostało? Lepiej nie rozglądać się dookoła, bo jak kto bardziej wrażliwy, to jeszcze, nie daj Boże, wpadnie w jakąś depresję.

To po co ja Państwu polecałem wysłuchać na początku tej delikatnej, subtelnej, pięknej piosenki w wykonaniu Łucji Prus?

Ano dla przestrogi. Broń Boże nie wpadajmy w takie nastroje. To krańcowo niebezpieczne. Bo przypomnę jeszcze tylko, że Cyceron, ten nieustępliwy apologeta demokracji, szlachetności, sprawiedliwości, ludzkiej doskonałości, pięknego języka, logicznego wywodu, a w polityce po prostu uczciwości, zginął marnie, zadźgany przez siepaczy nasłanych przez Augusta, pierwszego imperatora Rzymu. Przypomnę też, że demokratyczna republika rzymska upadła, a w jej miejsce jeszcze przez wiele setek lat rozkwitało jedynowładcze, mało szlachetne, amoralne, bardzo często alogiczne, no i krańcowo nieuczciwe i niesprawiedliwe cesarstwo rzymskie.

Przecież to pusty śmiech bierze z tym Cyceronem…. Ale naiwniak… Ale miękiszon… No po prostu subtelny kretyn.

Wojciech Dmochowski_OUT of poza układami

Wojciech Dmochowski

Deputy editor of OUT of

IDEA NO WAR
Our cruise, our voyage around the world, our idea of no-war, is a manifesto against all the wars we are fighting. Wars for resources, for profits, for energy, data, raw materials and lands. Wars born of the stupidity of hatred and greed.

Our cruise is a symbol of freedom and strength. The strength that each of us has within ourselves. The strength through which together we can change our surroundings.

Categories

en_US
Skip to content